Mikołajki. Dwa światy.
Mikołaj był. Przyszedł rano, rozdał prezenty, w 90% słodycze. A potem zapomniał o wszystkich i trzeba się było samemu męczyć.Ale dla nas był hojny. Dał ciepełko (do 20 stopni), chociaż zabrał wiatr. A Polskę zaspokoił w nadmiarze.
Panna Mikołajkowa
A warunki były bardzo ciężkie. Wiatr 05 – 2 m/s, z 80% przewagą pierwszej opcji. Potężna, martwa fala, preferująca lekkich zawodników. I prąd, który był momentami silniejszy od wiatru.
Start odbywał się w ekstremalnych warunkach.Wypychający prąd, iluzorycznie korzystny pin spowodował wiele falstartów. Niestety, załapał się Piotrek (za pierwszym razem), jego super wina, nie obserwował pinu, dał się wyciągnąć.
Więcej, o wiele więcej, szczęścia miał Gołąb.
Dwa razy pchał się do pinu, dwa razy generał. Nie pomagały tłumaczenia. Gdy zrozumiał i wystartował ze środka, wystrzelił jak z armaty. Pewnie wygrał wyścig, z dużą przewagą!
Wiktoria z kolei po niezłym starcie, ze środka oczywiście, walczyła przez pierwszą halsówkę z bardzo słabym wiatrem, nie przekraczającym 1 m/s. Pięknie wpłynęła na 1, chociaż miejsce nie było zadowalające, ok. 25. Ale od tego momentu było tylko lepiej. Wspaniały półwiatr, potem pełny i już znalazła się na 12 miejscu. Bardzo poprawna halsówka i koniec na 8 pozycji.
Kuba Sztorch też pokazał się z jak najlepszej strony. Walczył dzielnie i płynął przez cały wyścig ok. 20 miejsca i tak go skończył.
http://web.vega.hr/UserDocsImages/SvNikola2013/Rezultati/1stDay/OptimistSummary_1.htm