Bez kategorii | 2 grudnia 2013
Jesteśmy już dwa dni w Puli. Humory różne: wczoraj fajny trening, w wietrze od 10 do 3 m/s (tak, malejącym). Dzisiaj niestety nie pływaliśmy, wiało za mocno.
Pływaliśmy prawie do zmierzchu
W podróży spędziliśmy 23 godziny. Droga prosta, troszeczkę deszczu, bez przygód. Oczywiście po drodze troszkę pospaliśmy.
Po przyjeździe, ok. godziny 9 rano, rozpoczęliśmy przygotowania. Po drodze Przemek nas nastraszył, że nici z pływania, za mocno wieje. Rzeczywiście, w Słowenii mocno szarpało samochodem, a i widok morza w Puli nie był optymistyczny. Ale w porcie miejscowi, także szkółka szykowali się do treningu. Więc i my…
Nowe barwy Wiktorii
Początek treningu był w porcie. Były pierwsze wywrotki! Ale potem coraz dalej i dalej w morze. Wiatr od brzegu, nie za duża fala. Było naprawdę świetnie, dużo ślizgów, mocna praca na balaście. Trzy godziny nie zmarnowanego czasu.
Ja zasnąłem o 20.00, trudy podróży.
Niestety, poniedziałek spędziliśmy na brzegu. Zwiedzaliśmy Pulę: Coloseum, Twierdza, Starówka. Potem, wyprawa nad morze. Wiało solidnie, max. 27,4 m/s! Próbowaliśmy latać. Wiatr zwiewał wodę z fal.
No i miły akcent, wspólna z YKP Gdynia odprawa, analiza testu z przepisów, który był na zgrupowaniu kadry. Okazał się bardzo prosty
.
Mamy nadzieję, że jutro pogoda będzie łaskawsza.
Tagi:
1873 wyświetleń | Zgłoś nadużycie