Kategorie: Bez kategorii
| 6 października 2013
Zaczęło się leniwie: brak wiatru, wojny na kasztany (brrr...), nerwowe oczekiwanie.
I nagle, tuż przed 14 zaczynają się manewry, wypływamy, ustawiana jest trasa. Tuż przed upłynięciem czasu sygnał ostrzeżenia i po chwili rozpoczyna się wyścig. Trwa ostra walka, niestety nasi otrzymują więcej kar i przegrywamy go.
Drugi wyścig to pech, pech Piotrka i niestety co za tym idzie, całej drużyny: w momencie start gwałtownie wybiera szoty, a te ... zostają mu w rękach, odwiązały się! Nerwy nie pozwoliły mu szybko poradzić sobie z problemem. Niestety, wspaniała pomoc drużyny nie przynosi spodziewanego efektu, przegrywamy z YKP Gdynia.
Arbitrzy
Ale srebrny medal to przecież wielki sukces moi...
by: marek o 21:50 |
1798 wyświetleń |
czytaj więcej